Wstyd się przyznać, ale żona zostawiła mnie dla młodszego. Tylko pięć lat, co prawda, ale jednak zostałem porzucony. Skandal, przyzna pani? – Przyznam, przyznam. Mnie za to mąż zostawił dla alkoholu. Nie wiem, co gorsze, drogi panie. Od tej pogawędki wszystko zaczęło.
A ona mnie zdradziła po pięciu latach, po zaręczynach! I od razu odeszła do tego Marka. Była z nim pół roku! I nic tu nie zmieni fakt, że od miesiąca chce wrócić – uciąłem dyskusję. – Jak chcesz – westchnął Rafał. – Ale zobaczysz, będziesz żałował. Taka dziewczyna może mieć facetów na pęczki.
"🔴 Moja żona ZOSTAWIŁA mnie dla kogoś innego po tym jak SPŁACIŁEM wszystkie jej długi. POLSKA"📝 Czekała, aż spłacę wszystkie jej kredyty, a gdy do ostatnic
51 poziom zaufania. Witam, relacje, które były dla nas najważniejsze w dzieciństwie (a głównie są to relacje z rodzicami), są fundamentem tworzenia relacji w dorosłości. To w dzieciństwie uczymy się interakcji z innymi osobami, a w dorosłości je powtarzamy w naszych relacjach z bliskimi.
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. Ludzi online: 615, w tym 19 zalogowanych użytkowników i 596 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
Najlepsza odpowiedź Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 18:58 Uuuu..przykro mi,będziesz sam na walentynki. :(Musisz się z tym pogodzić,skoro nie ta to będzie ;* blocked odpowiedział(a) o 18:58 Bóg wie wszystko .zapytaj go Nie ma się co załamywać . . . będą inne. ;xJa na twoim miejscu poszła bym na impreskee ;D blocked odpowiedział(a) o 18:59 blocked odpowiedział(a) o 18:59 współczuje... poprostu zapomnij o niej (dobra wiem ze włąśnie tego nie mozesz zrobić) albo znajć przyjaciółkę i postaraj się w tej przyjaźni może coś potem z tego będzie myśl pozytywnie ;) noga99 odpowiedział(a) o 18:59 Powiedz jej że nadal ją kochasz i chcesz żeby wróciły tamte uczucia. Że za nią tęsknisz i nie umnisz se z tym poradzić że już ze sobą nie jesteście... A tak z ciekawości dlaczego zerwaliście? Monis97 odpowiedział(a) o 18:59 oj wcale to nie tragedianie zalamuj sie i leb do gorychcialbys chodzic z dziewczyno ktora by cie juz nie kochala bo chyba nie Mithra. odpowiedział(a) o 19:00 Podbij do jej przyjaciolki :Dniech Cie idiotka zapamieta :p blocked odpowiedział(a) o 19:00 zjedz czekoladeznajdz innai nie przywalaj jej M!i!kaxD odpowiedział(a) o 19:00 Tak wiem to bolesne kiedyś tez dałam kosza takiemu jednemu chyba 3 dni po walentynkach. Ale ja bym po prostu poszła na imprezę ;p Przeskocz przez wywierzysko i napij się wody święconej blocked odpowiedział(a) o 19:02 Przykro mi ale musisz sobie jakos z tym poradzić. Niewiem jak ta sytuacja wygląda ale wątpie aby próby walki o nią spowrotem coś pomogły...W każdym razie współczuje stary ...noi coż powodzenia abyś znalazł dziewczyne wartą Ciebie! przywal jej; ) bedzie ciekawiej Żyj dalej albo jak wolisz możesz zawsze skoczyć z 9 piętra. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
fot. Adobe Stock, W jej życiu było aż dwóch mężczyzn. Ciekawe, czy jeden wiedział o istnieniu drugiego? Sprawa była dziwna i niepokojąca od samego początku, odkąd ten mężczyzna przekroczył próg mojego biura. W zasadzie wyglądał zupełnie zwyczajnie – średniego wzrostu, w średnim wieku, średniej budowy ciała, w ogóle taki bardzo średni. Ale oczy miał pełne niepokoju – Nie ma jej! – wykrzyknął, nie mówiąc nawet dzień dobry. – Zniknęła! Zaskoczył mnie na tyle, że milczałem, zbierając myśli: – Zniknęła! – powtórzył. – Rozumiesz, człowieku?! Nie ma jej! – Tak, słyszę – odzyskałem wreszcie głos. – Ale może usiądzie pan i spokojnie opowie, co się stało? – Nie ma jej! – Kogo? – zaczynałem się niecierpliwić, chociaż widziałem rozpacz tego mężczyzny i mogłem przypuszczać, że stało się coś strasznego. Spojrzał na mnie jak na głupiego. – Jej nie ma! – Kogo, do jasnej cholery?! – podniosłem głos, żeby go przekrzyczeć. – Siadaj pan, niech to szlag, i proszę mówić z sensem! Potrząsnął głową, spojrzał na krzesło, które wskazywałem, a potem klapnął na nie ciężko. – Kto zniknął? – zapytałem już normalnym tonem. – Ona… – zaciął się na chwilę. – Patrycja zniknęła. Nie ma jej! – zaczął znowu, ale tym razem opanował się, widząc grymas na mojej twarzy. – Kim jest Patrycja? – Moja Patrycja. Nie ma jej… Przynajmniej nie wrzeszczał, co już samo w sobie budziło nadzieję, że uda się z nim porozmawiać. – Kim jest ta kobieta? A może dziewczyna, czy też dziecko? – Patrycja to moja… moja… – znów się zaciął. – Kocham ją najbardziej na świecie! Musisz ją znaleźć, człowieku! Na końcu języka miałem uwagę, że nie przechodziliśmy na „ty”, ale odpuściłem sobie. Gość wyglądał na skrajnie zdesperowanego, w takim stanie nie myśli się racjonalnie i nie zwraca uwagi na konwenanse. – Nie wróciła na noc do domu! – opanował się nieco, kiedy zwróciłem mu uwagę, że jeśli mam pomóc, muszę wiedzieć, w czym problem. – Rozumiem, że mieszkacie państwo razem? – spytałem. – Nie do końca – zmieszał się. – To znaczy mieszkaliśmy, ale musiałem się wyprowadzić. Moja ciotka umarła i trzeba było zająć się jej domem. – W takim razie, skąd pan wie, że pani Patrycja nie wróciła na noc? Okazało się, że dzwonił do niej rano, nie odpowiadała, więc pojechał, żeby sprawdzić. – Może po prostu wyszła? – wyraziłem przypuszczenie. – Ludzie czasem nie odbierają telefonów… – Gada pan jak ten glina! – podniósł głos. – Powiedział, że przyjmą zgłoszenie, ale szukać jej zaczną dopiero jutro. Jak tak można?! – Nie istnieje przepis, który by nakazywał policjantom zwlekać ze wszczęciem poszukiwań, ale często przyjmuje się, że w przypadku osoby dorosłej należy chwilę odczekać. Wie pan, różne pomysły przychodzą do głowy dorosłym ludziom… – Ale nie Patrycji! Powinna być w pracy, ale nie przyszła. Nie ma jej! Wziąłem tę sprawę Szalona rozpacz mężczyzny nie mogła pozostawić mnie obojętnym. Jeżeli kobieta znikła, chociaż nie miała zwyczaju balować, być może zdołam pomóc. Ale też wszystko to wydawało się naprawdę nieco dziwne. Ukochana klienta, z którą nie mieszkał… To znaczy już nie mieszkał, bo gdyby cały czas żyli osobno, nie byłoby to zaskakujące. Twierdził, że się nie pokłócili, chociaż ten lokal zmarłej ciotki nie budził mojego zaufania. Coś tu było nie tak. Czułem to swoim psim nosem. Z drugiej strony, facet był naprawdę zrozpaczony i zdezorientowany. Oczywiście sprawdziłem, czy poszukiwana dotarła do pracy i uzyskałem potwierdzenie, że nie zjawiła się tego ranka, nie uprzedziła również o nieobecności. – Próbowałem się do niej dodzwonić, ale telefon nie odpowiadał – powiedział mi jej kierownik. Rzeczywiście coś mogło się stać. Klient nie miał kluczy do mieszkania ukochanej, co też wydawało się nietypowe, jeśli mieszkali do niedawna razem i nie pokłócili się. Postanowiłem wypytać sąsiadów. – A przychodził tu taki – powiedziała kobieta mieszkająca piętro niżej. – Często go widziałam, więc może i mieszkał. Taki niepozorny, jakby… – szukała słowa. – Średni? – podpowiedziałem. – Właśnie! Średni. Nie pasował do takiej ładnej kobiety, ale wie pan, jak to jest. Każda potwora znajdzie swego amatora. W sumie najgorszy nie był. Ale ostatnio jakoś nie przychodził, za to bywał taki młody… Milczała przez chwilę. Nie popędzałem jej, w takich sytuacjach trzeba się nastawić na odbiór, a nie nadawanie. Ale kobieta machnęła tylko ręką. – Nie moja sprawa, jak inni żyją! Ale tam było coś nie tak. Tyle panu powiem i koniec. Poczułem ukłucie zawodu Nic więcej od niej wyciągnąłem, tyle tylko, że ten drugi facet był wysoki, dobrze zbudowany i całkiem przystojny. Czegoś mi nie mówiła. Czegoś ważnego, ale nic nie mogłem na to poradzić. – To nieprawda! Babsko kłamie! – oznajmił klient, kiedy zapytałem go o drugiego mężczyznę. – Patrycja kochała tylko mnie. On ją nachodził, ale go nie chciała! Westchnąłem w duchu. Sąsiadka nie wyglądała na niespełna rozumu, a z jej słów wynikało coś innego. Jednak pan Jerzy upierał się, że nie było nikogo innego w życiu Patrycji. – Może to brat albo jakiś kuzyn? – spróbowałem z innej strony. Tylko się wściekł i zaczął znowu krzyczeć. Był okropnie nerwowy. Prowadziłem już wiele spraw zaginięć, ale tak pobudzonego klienta chyba jeszcze nie widziałem. Zwróciłem też uwagę, że ma połamane, brudne paznokcie, do tego ogryzione porządnie, aż do krwi. To skutek zdenerwowania, wzburzenia tym, co się stało, czy też objaw jeszcze czegoś innego? Bo że gość był poważnie zaburzony, nie miałem wątpliwości. – Gdyby pan sobie jednak coś przypomniał – powiedziałem – proszę natychmiast dzwonić. Na razie muszę wracać do pracy. Zanim klient zgłosił zaginięcie, zrobiła to siostra Odnalazłem policjanta, który przyjął zgłoszenie od klienta. – Szukamy jej – powiedział zdziwiony. – A ten wariat powiedział inaczej? – Narzekał, że policjant przyjmujący zgłoszenie zbył go, opowiadając o dwudziestu czterech godzinach, jakie muszą minąć, zanim zostaną wszczęte czynności. Młodszy aspirant pokręcił głową. – Ten człowiek jest naprawdę nieogarnięty. Powiedziałem mu wyraźnie, że od dwudziestu czterech godzin realizujemy zgłoszenie zaginięcia, bo ktoś inny już je złożył. Ale był w takim stanie, że faktycznie mógł nie zrozumieć. W każdym razie wyleciał z komendy jak z procy. On zupełnie nic nie wie o losie tej kobiety? – Mówi, że nie – potwierdziłem. – Ale jak to? Szukaliście już jej, kiedy przyszedł? – Tak. Jej siostra zgłosiła zaginięcie. – Siostra? – Yhm. Umówiły się w sobotę na spotkanie, miały iść na zakupy i jakieś babskie plotki. Zaginiona nie przyszła, a ponieważ siostra nie mogła się do niej dodzwonić i nie zastała jej w domu, przyszła do nas. W sobotę? Klient zorientował się, że jej nie ma dopiero w poniedziałek rano… Czy to nie dziwne? – Da mi pan namiary na siostrę zaginionej? – spytałem. – Ale mogę liczyć na informacje, jeśli pan cos ustali? – odpowiedział funkcjonariusz pytaniem na pytanie. – Oczywiście. I liczę na wzajemność. Przecież i mnie, i panu zależy na tym, żeby jak najszybciej zlokalizować zaginioną. Widział pan jej zdjęcia, prawda? Taka piękna kobieta mogła stać się ofiarą napaści. – Fakt, bardzo atrakcyjna – zgodził się młodszy aspirant. – A z tą siostrą warto jeszcze raz pogadać. Była strasznie roztrzęsiona, kiedy przyszła. Ja teraz mam pilne zajęcia, takie, wie pan, kaprysy wierchuszki… Młodsza siostra zaginionej nie była tak piękna, jak Patrycja, ale i tak mogła wpaść w oko. – Zawsze się dziwiłam, że chciała się zadawać z tym całym Jurkiem. Przecież to jest takie nic… – Miłość nie wybiera – zauważyłem sentencjonalnie. – To fakt – przyznała kobieta. – On nieraz powtarzał, że kocha ją na zabój. Podobno kiedy dowiedział się, że nie jest już tym jedynym, wściekł się. – Słucham? – nadstawiłem uszu. – Czyli dobrze się domyślałem, że pan Jerzy nie pilnuje domu ciotki, tylko został wyrzucony z mieszkania siostry? – Tak panu powiedział? – zdziwiła się. – Że pilnuje domu? To nie jest tak. Ta ciotka nie żyje od dawna, a lokal należy do niego. Tyle że Patrycja miała go dość, tej jego szalonej miłości i równie wariackiej zazdrości. Rozmawiając z nią, zastanawiałem się, dlaczego klient nie mówił prawdy. Dlaczego wymyślił to pilnowanie? Dlaczego nie wspomniał, że się rozstał z poszukiwaną? – Pan Jerzy nie zachowuje się jak ktoś, kto uważa, że został porzucony. Upiera się, że wciąż są razem. Przepraszam – rzuciłem, bo właśnie zadzwonił mój telefon. – Młodszy aspirant z komendy, widzieliśmy się rano – odezwał się policjant ponurym głosem. – Znaleźliśmy ją. To znaczy znalazł ją patrol, zupełnie przypadkiem. – Nie żyje? – spytałem. – Niestety – potwierdził. Teraz chodziło o zabójstwo Znaleziono ją w zagajniku tuż za miastem. Była zakopana płytko w ziemi, więc jakieś zwierzęta bez trudu odgrzebały ciało. Traf chciał, że patrol policji właśnie tam tropił młodzież oddającą się rozrywkom z substancjami psychoaktywnymi. Kiedy funkcjonariusze zobaczyli pryskających z zarośli ewidentnie przerażonych gówniarzy, poszli tam. – Jakby ktoś rył w ziemi rękami – powiedział młodszy aspirant. – Tak mówią technicy, ale też tak to wygląda na pierwszy rzut oka. Ciało płytko zakopane. Rana głowy zadana tępym narzędziem, ślady pobicia. – Trzeba znaleźć tego drugiego – powiedziałem. – Wie pan, o kim mówię? Nie wiedział. No tak, klient go nie poinformował, a siostrze zabitej też nie przyszło do głowy, że to ważne. – Myśli pan, że to on ją zabił? – spytał, gdy mu opowiedziałem o niejakim Filipie. – Pojęcia na razie nie mam, co o tym myśleć – odparłem. Przesłuchanie Filipa komendant pozwolił mi obserwować przez lustro weneckie. W mniej poważnej sprawie pewnie by mi robił problemy, choćby dla zasady, ale morderstwo to morderstwo. Każde oko i każda głowa się liczy. – Widziałem Patrycję w sobotę tuż po dwunastej – zeznawał. – Miała się spotkać ze swoją siostrą. – A co robił pan w niedzielę między godziną szóstą a dziesiątą rano? – spytał ostro policjant. Patolog określił wstępnie czas zgonu między ósmą trzydzieści a dziesiątą piętnaście, nie dalej. – Byłem w trasie – odparł mężczyzna. – Przecież mówiłem, że pracuję jako kierowca. Wyjechałem o piątej… Do Patrycji dzwoniłem koło południa, bo wiedziałem, że zechce pospać dłużej. Nie odbierała, ale też się nie denerwowałem za bardzo, bo zdarzało jej się zapomnieć komórki, kiedy wychodziła z domu. – Ktoś to może potwierdzić? Mógł pan przecież wrócić do miasta, dokonać zabójstwa i pojechać dalej w trasę. – Po co miałbym ją zabijać?! – schował twarz w dłoniach. – Może pan nam powie, dlaczego ją zabił? – odpowiedział pytaniem młodszy aspirant. – Miał pan sposobność, a rana głowy mogła zostać zadana łyżką do opon. A motyw? Możliwe, że denatka chciała się z panem rozstać i dlatego… – Nie! Nie! Nie! – zawołał mężczyzna. – Nie zabiłem jej! Prędzej siebie bym zabił! Weźcie lepiej w obroty tego jej byłego, jak mu tam… Może dowiedział się jakoś, że byliśmy w urzędzie stanu cywilnego, żeby ustalić datę ślubu? Nikomu nie mówiłem, Patrycja nie zawiadamiała nawet siostry na razie, jednak może się zorientował? – Ale on zgłaszał jej zaginięcie, nie pan – powiedział spokojnie policjant. – Przecież byłem w trasie! Wróciłem godzinę temu, zaraz potem mnie zgarnęliście. A mnie w tej chwili coś zaświtało w głowie. Wyszedłem z komendy i od razu pojechałem do bloku, w którym mieszkała ofiara. – Oj, jakiś czas temu była tam awantura – powiedziała sąsiadka z dołu. – Słyszałam, jak ktoś się wydzierał, że prędzej ją zabije, niż straci. – Rozumiem, że mężczyzna? Ale nie wie pani, kto? – upewniłem się. – Skąd. Albo ten jeden, albo ten drugi. A może jeszcze kto inny? Kto tam wie. Jak kobieta ładna, to się przy niej cały tłum kłębi. Trochę jej się rozwiązał język, kiedy usłyszała, że Patrycja nie żyje. Ale było widać wyraźnie, że nie darzyła sympatią pięknej lokatorki z góry. – Wtedy to myślałam, że to tylko takie gadanie, wie pan. Ludzie różne rzeczy mówią, a to nic nie znaczy. – Wygląda na to, że tym razem znaczyło – mruknąłem. – Ale powiem panu, że jakbym miała na którego stawiać, to bym uważała, że to ten niepozorny. Bo on czasem jak jakiś wariat od niej wypadał i pędził na dół, a potem wskakiwał do auta i ruszał z piskiem opon… Tylko że mój klient wyglądał na niesamowicie wstrząśniętego zniknięciem ukochanej… Ale z drugiej strony zachowywał się, jakby ich związek wciąż trwał. Doszedłem do wniosku, że potrzebuję konsultacji fachowca. – Tak, zdarza się, że w porywach afektu albo przy niektórych zaburzeniach schizofrenicznych człowiek nie pamięta, co robił – powiedział znajomy psychiatra. – To bardzo rzadkie, sam nie spotkałem się ze zbrodnią dokonaną w takich okolicznościach, ale możliwe. Czytałem kiedyś studium przypadku przykładnego ojca rodziny, który co jakiś czas wymykał się nocą i mordował młode kobiety. Kiedy prawda wyszła na jaw, wszyscy przyjaciele, znajomi i najbliższa rodzina nie mogli w to uwierzyć. A on naprawdę nie pamiętał, co wyprawiał w tym odmiennym stanie świadomości. Słuchałem lekarza i czułem narastający niepokój Wszystko łączyło się w logiczną całość. Nowy i dawny partner zabitej, słowa sąsiadki, podejrzenia policjanta i... Tym razem mogłem wejść do pokoju przesłuchań razem z młodszym aspirantem. Komendant chciał jak najszybciej skończyć sprawę, którą już wywęszyli dziennikarze. W jaki sposób dowiedzieli się o zabójstwie, mogłem się tylko domyślać. Pewnie ktoś z komendy sprzedał informację. Na mój widok Jerzy poderwał się z miejsca, ale pilnujący go funkcjonariusz posadził skutego kajdankami mężczyznę z powrotem. – Co to ma znaczyć?! Zamiast aresztować mordercę… Tego Filipa… – To pan jest mordercą, panie Jerzy – powiedziałem ze smutkiem. To moje przygnębienie musiało go zaskoczyć, bo siedział nieruchomo. – Ja? – spytał. – Jak to? – Nie zastanawiał się pan, dlaczego ma paznokcie w takim stanie? – nadal mówiłem bardzo łagodnie. – Z początku myślałem, że je pan obgryza, to się zdarza. Ale one są nie tylko poobgryzane, ale też połamane… Mężczyzna dłuższą chwilę patrzył na swoje dłonie. Wyglądał, jakby był zdziwiony tym, co widzi. – Wzięliście próbki spod paznokci? – spytałem policjanta. – Tak – pokiwał głową. – Pod kilkoma znajdowały się resztki ziemi. W laboratorium już ustalili, że pasują do próbek pobranych w miejscu odnalezienia zwłok. Mój klient podniósł wzrok i teraz patrzył z niedowierzaniem to na mnie, to na policjanta. Najwyraźniej niewiele do niego docierało. – Zabił pan Patrycję w porywie gniewu, pewnie podczas awantury o jej nowego partnera… – Ona nie miała żadnego nowego partnera! – upierał się mężczyzna. – Była ze mną i mieliśmy wziąć ślub! – Przed chwilą wymienił pan imię Filipa – wciąż mówiłem cicho i spokojnie. – Przecież wie pan doskonale, że właśnie on zastąpił pana u boku… Zanim zdążyłem dokończyć zdanie, zabójca zerwał się i skoczył na mnie. Policjant z eskorty chwycił go za ubranie na plecach, materiał zatrzeszczał. Młodszy aspirant ruszył na pomoc koledze. Ledwie mogli utrzymać furiata. Dopiero kiedy dołączyłem do nich, udało się go posadzić. Spodziewałem się, że za chwilę nastąpi nowy atak, ale Jerzy nagle zwiotczał, spuścił głowę. – Ja ją zabiłem? – spytał aresztowany. – Naprawdę to byłem ja? – Wszystko na to wskazuje – odparłem. – Nie pamiętał pan tego, ale czuł cały czas niepokój. Dlatego nie rozumiał pan, co mówi policja, nie docierały do pana moje słowa. Rozpłakał się, a ja z młodszym aspirantem wyszliśmy z pokoju. – Można powiedzieć, że kochał ją na zabój – powiedział policjant. Nie mogłem się z nim nie zgodzić. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
Zostawiła mnie dla innego.. - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 9 ] 1 2019-11-13 08:47:33 s2aman Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-13 Posty: 2 Temat: Zostawiła mnie dla innego..Witam Wszystkich...Mam 27 lat moja była dziewczyna 2 miesiące temu zostawiła mnie dziewczyna(o ile tak można to wgl nazwać).Dosierpnia było między Nami wporządku a pod koniec sierpnia zaczęło się totalnie nie początku września poznała faceta dla którego mnie go na imprezie ze wtedy parę dni ciszy a tak naprawdę się ze znajomymi zaczęli jeździć na inne imprezy,punkty widokowe My traciliśmy się z Nią wtedy(wrzesień) to mówiła że poszła w takie życie żeby odreagować mój brak czasu dla Niej,że znajomi poświęcają Jej więcej też że to tylko znajomy i że musi wszystko to też znajomy Jej brata bo on ich poznał na Ją jak miała 16 taka poważna miłość z mojej i Jej z powodu mojego braku zainteresowania rozwaliło się była z innym chłopakiem 3 ten czas nie mieliśmy wgl pewnego dnia zobaczyłem Ją na mieście,to było taki moment,impuls i jakoś zaczęliśmy pisać po tym jakiś czas...I wróciło wszystko,w zasadzie to zawsze Ją się nie ułożyło z inną dziewczyną a Ona trwała w związku bo była...Tamten chłopak ciągle walczył i walczy do dzisiejszego dnia...Rok jeszcze męczyliśmy się bo ciągle on mieszał i pisał do Niej,spotykał tamtym roku nawet wróciła do niego na 2 miesiące ale zostawiła go dla mnie..Kochała mnie bo wiele razy to mówiła że zawsze będe miłoscią Jej życia,nawet Jej mama też to powiedziała bo widziała jak reaguje na patrzeć w Jej oczy jak wyglądają jak się że mnie kocha...I teraz wszystko się posypało..Widziałem się z Nią 1 listopada to powiedziała ze jestem wariat bo czekałem pod Jej znów widziałem tą magię w Jej do pracy wtedy do zakopanego więc rozmawialiśmy w mi że oczekiwała ode mnie normalności, chciała założyć ze mną rodzinę,mieć dziecko i żebym to ja był Jej mężem i ojcem potrzebowała jedynie czasu i mojej obecności a tego Jej ze zawsze mnie będzie kochać bo jestem w Jej powiedziała że teraz szuka faceta który zadba o Nią i że ma dość,a jak się Jej nie ułoży to wyjedzie za granicę do powiedziała że się zakochała w nim..A na koniec że musi wszystko przemyśleć..Zapytałem czy mnie zdradziła z nim to powiedziała ze nie i nie jest doszło wtedy między Nami do namiętnego po tym że właśnie czuję życie którym jest wczoraj była też w zakopanym w pracy gdzie pojechała ze znajomymi i nim...Widząc jej relacje na insta jak wracają i jadą jego autem napisałem czy jest z nim szczęśliwa i to wiem że ciągle się narzucałem bo pisałem ale nie umiem sobie z tym Ona wyświetlała ale nie odpisywała ....Wczoraj znajomy jechał obok Jej domu i widział jego samochód...Mi mówi że kocha i że poszła w takie życie a spotyka się z nim i ze znajomymi?Napisałem Jej wczoraj że widziałem wszystko i jego samochód ale nie odpisała nic...Cholernie mi z tym ciężko...Ostatnio polubiła różne cyataty ale ten utknął mi w głowie:,,prawdziwa miłosć zwycięży wszystko" 2 Odpowiedź przez Amethis 2019-11-13 09:12:49 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Zostawiła mnie dla innego.. s2aman napisał/a:Witam Wszystkich...Mam 27 lat moja była dziewczyna 2 miesiące temu zostawiła mnie dziewczyna(o ile tak można to wgl nazwać).Dosierpnia było między Nami wporządku a pod koniec sierpnia zaczęło się totalnie nie początku września poznała faceta dla którego mnie go na imprezie ze wtedy parę dni ciszy a tak naprawdę się ze znajomymi zaczęli jeździć na inne imprezy,punkty widokowe My traciliśmy się z Nią wtedy(wrzesień) to mówiła że poszła w takie życie żeby odreagować mój brak czasu dla Niej,że znajomi poświęcają Jej więcej też że to tylko znajomy i że musi wszystko to też znajomy Jej brata bo on ich poznał na Ją jak miała 16 taka poważna miłość z mojej i Jej z powodu mojego braku zainteresowania rozwaliło się była z innym chłopakiem 3 ten czas nie mieliśmy wgl pewnego dnia zobaczyłem Ją na mieście,to było taki moment,impuls i jakoś zaczęliśmy pisać po tym jakiś czas...I wróciło wszystko,w zasadzie to zawsze Ją się nie ułożyło z inną dziewczyną a Ona trwała w związku bo była...Tamten chłopak ciągle walczył i walczy do dzisiejszego dnia...Rok jeszcze męczyliśmy się bo ciągle on mieszał i pisał do Niej,spotykał tamtym roku nawet wróciła do niego na 2 miesiące ale zostawiła go dla mnie..Kochała mnie bo wiele razy to mówiła że zawsze będe miłoscią Jej życia,nawet Jej mama też to powiedziała bo widziała jak reaguje na patrzeć w Jej oczy jak wyglądają jak się że mnie kocha...I teraz wszystko się posypało..Widziałem się z Nią 1 listopada to powiedziała ze jestem wariat bo czekałem pod Jej znów widziałem tą magię w Jej do pracy wtedy do zakopanego więc rozmawialiśmy w mi że oczekiwała ode mnie normalności, chciała założyć ze mną rodzinę,mieć dziecko i żebym to ja był Jej mężem i ojcem potrzebowała jedynie czasu i mojej obecności a tego Jej ze zawsze mnie będzie kochać bo jestem w Jej powiedziała że teraz szuka faceta który zadba o Nią i że ma dość,a jak się Jej nie ułoży to wyjedzie za granicę do powiedziała że się zakochała w nim..A na koniec że musi wszystko przemyśleć..Zapytałem czy mnie zdradziła z nim to powiedziała ze nie i nie jest doszło wtedy między Nami do namiętnego po tym że właśnie czuję życie którym jest wczoraj była też w zakopanym w pracy gdzie pojechała ze znajomymi i nim...Widząc jej relacje na insta jak wracają i jadą jego autem napisałem czy jest z nim szczęśliwa i to wiem że ciągle się narzucałem bo pisałem ale nie umiem sobie z tym Ona wyświetlała ale nie odpisywała ....Wczoraj znajomy jechał obok Jej domu i widział jego samochód...Mi mówi że kocha i że poszła w takie życie a spotyka się z nim i ze znajomymi?Napisałem Jej wczoraj że widziałem wszystko i jego samochód ale nie odpisała nic...Cholernie mi z tym ciężko...Ostatnio polubiła różne cyataty ale ten utknął mi w głowie:,,prawdziwa miłosć zwycięży wszystko"no i co TY rozumiesz pod tym cytatem? "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 3 Odpowiedź przez balin 2019-11-13 10:06:19 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Wiem, że jest Ci ciężko. Ale dla własnego dobra, daj spokój już tej dziewczynie. Jesteś jej orbiterem nie tylko przez to, że nawciskała Ci kitów, ale przede wszystkim z własnego chciejstwa i nie pogodzenia się z która kocha nie spotyka się z innym facetem. Jej słowa kierowane do Ciebie (o tym, że ma Cie w sercu i podobne bzdety), nie maja pokrycia w rzeczywistości. Kompletnie nic nie znaczą. Jesteś tylko jej orbiterem, czekającym na cud i karmiącym się złudzeniami. 4 Odpowiedź przez BEKAśmiechu 2019-11-13 10:41:42 BEKAśmiechu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-05-24 Posty: 1,047 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Jak czytałem twój post, aż łza w oku się zakręciła, a gdzieś w tle słychać było muzykę z "Titanica". Pamiętaj tylko jak się skończyło - katastrofa, a później zepchnięcie z deski, pomimo tego, że naukowcy już wiele razy udowodnili, że Jack spokojnie zmieściłby się na tych drzwiach:))) 5 Odpowiedź przez s2aman 2019-11-13 12:27:04 Ostatnio edytowany przez s2aman (2019-11-13 12:27:49) s2aman Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-13 Posty: 2 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Amethis że jeśli jest to prawdziwa miłość to przetrwa próbe czasową i to wszystko... 6 Odpowiedź przez Amethis 2019-11-13 15:56:07 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-13 15:58:37) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Zostawiła mnie dla innego.. s2aman napisał/a:Amethis że jeśli jest to prawdziwa miłość to przetrwa próbe czasową i to wszystko...no więc żyj swoim życiem, jakby miało to nie przetrwać, a jeśli kiedyś się okaże że przetrwało, pierwszy się o tym dowiesz teraz możesz spokojnie pracować na to aby, gdy to przetrwa, być wypoczętym, mieć potencjał, możliwości to przyjąćtez skutecznie pomoże Ci to wyjść z obszarów obsesji na punkcie, co wydaje się być dobrym kierunkiem na rozwijanie i budowanie miłościa tak, póki co Twoje działania, kończą ubijanie tego czegoś, co też w nawet można by przyjąć subtelny sposób dała Ci do zrozumienia, jeśli oczywiście ten znak sygnał z cytatem, był adresowany do Ciebiebo przecież mógł nie być, dopuszczasz to? "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 7 Odpowiedź przez Szczery Człowiek 2019-11-13 22:09:21 Szczery Człowiek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-09-17 Posty: 29 Odp: Zostawiła mnie dla innego.. Kobieta się znudziła Tobą, jej uczucia wygasły. I nie wrócą już nigdy w takiej formie, żeby były szczere, prawdziwe i trwałe. Jesteś, a nawet byłeś jej kołem zapasowym. Kiedy przestawało się Wam układać to odchodziła do innego, gdy okazało się, że z innym jest jej tak samo a nlbo nawet gorzej to wraca do Ciebie. Gdy z obecnym facetem się rozstaną bardzo możliwe, że wróci do Ciebie żeby nie być samotna, bo będzie zraniona. A jak już stanie na nogi i zakręci się wokół niej ktoś nowy i ciekawy to znowu zaryzykuje i od Ciebie tylko czy chcesz być z taką kobietą, bo możliwe że będzie próbowała do Ciebie wrócić. Prawdziwej miłości z jej strony nie ma. 8 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-13 22:31:12 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,121 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zostawiła mnie dla innego.. Szaman, współczuję Ci, ale sam wiesz, że nie tak to ma wyglądać.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 9 Odpowiedź przez Ismima 2019-11-13 22:36:16 Ismima Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-13 Posty: 10 Odp: Zostawiła mnie dla innego..Ja nie wiem, może chce się wyszaleć, może to typ panny - jak moja koleżanka - która oczekuje ciągłej adoracji,a jeśli jej nie ma to rozgląda się za można wszystko,ale jeżeli ją kochasz to nie fair wchodzić w inny się z niej wylecz (nie klin klinem, bo możesz skrzywdzić dobrą osobę) a potem szukaj innej i bądź ona się tylko karmi Twoim zainteresowaniem a nic nie czuje. Jakbym kogoś kochała to nie chciałabym go stracić,a ona jak się zachowuje... Posty [ 9 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Dwie nastoletnie córki zostawione przez matkę na parkingu na A1. Była rozkojarzona 25 lip, 16:06 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę Do niecodziennej sytuacji doszło na autostradzie A1. 42-letnia kobieta wracająca z wakacji nad morzem nie zauważyła, że w jej samochodzie nie ma dwóch córek. Zostawiła je na terenie Miejsca Obsługi Podróżnych w Malankowie przy trasie szybkiego ruchu. Swoje zachowanie tłumaczyła zmęczeniem. Foto: Przemek Swiderski / East News Autostrada A1 Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę, po godz. 13. 42-letnia mieszkanka Katowic zatrzymała się wraz z dziećmi na przerwę na parkingu w Malankowie przy autostradzie A1. Wszyscy skorzystali z toalety. Czytaj także: To przez niego umierają dzieci w autach. Ten syndrom może dotknąć właściwie każdego rodzica Mama zniknęła — Kiedy dziewczyny skorzystały z toalety, zauważyły, że na parkingu nie ma ani ich auta, ani mamy i brata — informuje kujawsko-pomorska policja. Dziewczynki poprosiły o pomoc pracowników stacji paliw, którzy wezwali policję. Funkcjonariusze zweryfikowali nagrania z monitoringu, ustalili dane personalne matki i skontaktowali się z nią. — Z uwagi na znaczne odległości węzłów autostradowych, policjanci oczekiwali na miejscu do czasu powrotu kobiety prawie 2 godziny. 42-letnia mieszkanka Katowic nie była w stanie racjonalnie wyjaśnić zaistniałej sytuacji. Tłumaczyła swoje zachowanie zmęczeniem i rozkojarzeniem — informuje policja. Czytaj także: Zostawił syna w rozgrzanym samochodzie. "Wiem, jak to jest, gdy chciałbyś ukrzyżować samego siebie. Znam ten ból" Brat grał w grę Z siostrami podróżował również 13-letni chłopak, będący ich bratem. — Zapytany, dlaczego nie poinformował mamy, że obok niego sióstr nie ma aucie, powiedział, że nawet tego nie zauważył, bo miał słuchawki na uszach i grał w grę na smartfonie — informują mundurowi. Czytaj także: Zostawiła dziecko w aucie. Tłumaczy, że "musiała udać się do apteki" Źródło: Kujawsko-Pomorska Policja Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści. Data utworzenia: 25 lipca 2022 16:06 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
zostawiła mnie dziewczyna dla innego